Pierwszy finał za nami. Kiedy myślę o wykonanej przez nas pracy jedna fraza krzyczy – więcej poproszę. I nie jest to głos żadnej z finalistek, ale mój własny.
Praca w grupie energicznych kobiet, które wiedzą czego chcą i znają się na rzeczy to prawdziwa przyjemność. Praca z kobietami, które są gotowe przewrócić swoje życie do góry nogami, bo wiedzą, że ich szczęście i zadowolenie z siebie przekłada się na wszystko dookoła, to niesamowita przygoda.
Uwielbiam pracę z ludźmi i pewnie dlatego budowanie marek osobistych jest dla mnie wielką frajdą, niemniej jednak ten projekt jest wyjątkowy w każdym calu.
Nie tylko związałyśmy się emocjonalnie z Kasią i Elą, ale też powzięłyśmy decyzję, że na tym nie można poprzestać. Jest tak wiele do zrobienia i tak wiele niesamowitych kobiet, które potrzebują tego impulsu, by móc zmienić coś w swoim życiu. I właśnie dlatego ten finał był pierwszy, ale na pewno nie ostatni.
Praca nad marką osobistą jest długotrwałym procesem i na jego poszczególnych etapach potrzebne są różne rodzaje i nasilenie wsparcia. Kasi i Ela dostały skondensowaną pigułkę.
Po ustaleniu kierunku a jakim będziemy iść, można było zacząć pracę z coachem, fryzjerem, kosmetyczką, garderobą, trenerem fitness itd., cały czas mając z tyłu głowy dokąd zmierzamy. Czy ich droga się zakończyła? Absolutnie nie – to dopiero początek. Dziewczyny dostały zestaw narzędzi oraz instruktaż, jak z nich korzystać. To czy im się powiedzie zależy tylko od nich, ale jestem pełna nadziei, że odniosą sukces w każdej sferze życia, bo ich siła i energia została właściwie ukierunkowana.
Oto efekty zewnętrzne naszej pracy, ale to co jest najważniejsze w tym projekcie i co pozwala mi twierdzić, że jest wyjątkowy i nie ma nic wspólnego z klasycznie rozumianą „metamorfozą”, to fakt jak wiele dziewczyny zmieniły w swym myśleniu i jakie efekty już dziś można zobaczyć. Zajrzyjcie do Eli – Pracownia Artystyczna Ela Wolińska i Wokalistka
Kasia
Ela
