Powyższy tytuł nie wpisuje się w żadną z reguł tworzenia chwytliwych nagłówków. Podobnie zresztą będzie z treścią wpisu.
Na początek zadam Ci pytanie.
Jak duże jest tempo Twojego życia?
W porównaniu z pokoleniem naszych rodziców, sposób i prędkość naszego życia uległy sporej zmianie. Niech żyje postęp cywilizacyjny. Liczba możliwości, jaką dziś otrzymuje młody człowiek od świata jest wręcz paraliżująca. Wszystko dzieje się szybciej, wszystkiego jest teraz więcej, więc i my chcemy bardziej, więcej i szybciej.
Droga do sukcesu w każdym przypadku wygląda nieco inaczej, w końcu każdy z nas jest inny. Tym bardziej dziwi mnie ostatnia moda na poradniki wszelkiego typu.
Na blogach, w księgarniach, w telewizji śniadaniowej… Niemal wszędzie znaleźć można rady i porady: jak w 5 krokach rozwinąć kreatywność, jak pisać by wszyscy chcieli czytać Twoje teksty, jak w 2 tygodnie nauczyć się dowolnego języka, jakie 7 nawyków ma każdy człowiek sukcesu, jak powinien wyglądać Twój harmonogram dnia, żebyś mógł zwiększyć swoją efektywność, jak w 2 miesiące stać się ekspertem w dowolnym temacie, i tak dalej… Czy to nie proste? Wystarczy przeczytać odpowiednią ilość takich mini-poradników, wprowadzić w życie te rewolucyjne zmiany i czekać na sukces.
A może to tylko pożeracze czasu?
No własnie, a co jeśli powiem Ci, że większość z tych przełomowych odkryć, to nic innego jak tylko pożeracze Twojego czasu, a w najlepszym wypadku uproszczony opis pojedynczych przykładów. Oczywiście świetnie się to czyta, lekko podane, napawa nadzieją, że Ty też możesz być wielki i to przy niewielkim wysiłku. Świetnie nastraja przy porannej kawie, a nawet czasem można wysupłać jakąś perełkę i dowiedzieć się czegoś wartościowego.
Przepis na bylejakość
Czy wiesz dlaczego przepisy kulinarne naszych babć są rodzinnymi skarbami? Poza wartością sentymentalną, gwarantują (lub przynajmniej znacznie podwyższają prawdopodobieństwo), że danie, które wykonasz na ich podstawie będzie smakowało podobnie jak 30 lat temu u babci. Liczy się tu powtarzalność a nie oryginalność.
Podobnie jest z poradnikami (zakładając, że choć część zawartych w nich porad może Ci się przydać). Zaczytując się w nich i próbując iść na skróty, nie tylko nie dajesz sobie szansy na odkrycie i wykorzystanie własnego potencjału, ale wręcz aktywnie działasz na rzecz upodobnienia się do rzeszy innych osób, a to najłatwiejszy przepis na bylejakość.
Wybieraj mądrze
Czy więc poradniki są złem absolutnym? NIE. Na rynku jest wiele pozycji książkowych, a w sieci wiele blogów i platform, które prezentują wartościową wiedzę, czasem również w formie poradników. Zanim jednak zaczniesz spędzać godziny na poszukiwaniu recepty na szybkie i łatwe rozwiązanie jakiejś kwestii, zastanów się czy i dlaczego jest Ci to potrzebne. Najpierw poznaj siebie, swoje motywy działania, swoje pragnienia i cele. Określ swoje DLACZEGO, a dopiero potem szukaj sposobów na jego ucieleśnienie. I nie zakładaj z góry, że ktoś znalazł już łatwy na to sposób, bo Twój własny może okazać się najlepszy (dla Ciebie). Czerp z doświadczenia innych, ale zawsze dostosowuj je do siebie i staraj się znaleźć swoją własną drogę. Może wtedy to Ty będziesz pisał poradniki.