Marka osobista, Rozmowy

Mój rok z kobietami – Dagmara Pakulska

Zapraszam Was na kolejną rozmowę z cyklu „Mój rok z kobietami”. Z Dagmarą mijamy się na korytarzach branżowych konferencji i z wielką ciekawością obserwuję ją od dawna. Doceniam nie tylko jej ogromną wiedzę i doświadczenie, ale też bezpośredniość i bezpretensjonalność w komunikacji.

Dagmara Pakulska – trenerka, mentor, marketer, autorka Niby-Prasówki

Dagmara Pakulska
Dagmara Pakulska

AWS: Jestem…

DP: Kiedyś powiedziałabym, że po prostu marketerem. Dziś trudno byłoby mi określić się jednym słowem. Jestem kobietą, młodą matką, autorką Niby-Prasówki (przyp. codzienny przegląd newsów branżowych) i właścicielką jednoosobowej firmy. Każdego dnia coraz bardziej spełnioną w życiu, bo krok po kroku udaje mi się realizować wszystkie cele, zarówno te prywatne, jak i zawodowe.

AWS: Twoja droga to?

DP: Wbrew pozorom wcale nie pasmo sukcesów. Zaczęłam pracować tuż po maturze w sekretariacie firmy sprzedającej telewizję satelitarną. Tam pierwszy raz zrozumiałam, że etyka i moralność mają dla mnie większą wartość niż pieniądze. Odeszłam stamtąd bardzo szybko, bo nie potrafiłam pogodzić się ze sposobami pozyskiwania nowych klientów.

Następnie pracowałam już w działach marketingu małych i dużych firm. Punktem przełomowym w mojej karierze było wzięcie pod swoje social mediowe skrzydła marki Gruby Benek – ogólnopolskiej sieci pizzerii. Narracja w mediach społecznościowych, którą dla niej stworzyłam, tak bardzo spodobała się odbiorcom, że zaczęłam być zapraszana do wygłaszania prezentacji na wydarzeniach branżowych, a nawet do prowadzenia zajęć na studiach podyplomowych. Od tego momentu zyskałam ogromny komfort decydowania o tym kiedy, gdzie i z kim chcę pracować. Nie miałam jednak wówczas jeszcze odwagi do tego, by działać pod swoją własną marką.

Wszystko zmieniło się wiosną 2017 roku kiedy to pracowałam w swojej ostatniej, łódzkiej agencji. Przejęłam w niej stery w dziale marketingu i zatrudniłam nowe osoby. Niestety bardzo szybko na skutek personalnych animozji i niezrozumiałych dla mnie decyzji, jedna z wybranych przeze mnie pracownic została z dnia na dzień bezpodstawnie zwolniona. Po raz kolejny w swoim zawodowym życiu nie potrafiłam pogodzić się z taką niesprawiedliwością. Jeszcze tego samego dnia złożyłam wypowiedzenie i podjęłam jedną z najważniejszych decyzji w moim życiu – poszłam „na swoje”.  

AWS: Co dla Ciebie oznacza bycie marką osobistą?

DP: Bycie marką osobistą jest równoznaczne z byciem top-of-mind w dziedzinie, w której chcemy się specjalizować wśród osób, które są naszą grupą docelową. To ciągła praca nad sobą, by zawsze cechować się najwyższą jakością świadczonych usług, unikalną wiedzą, doświadczeniem i wartościami, którymi pragniemy się dzielić. Bycie marką osobistą to również świadome wystawienie się na publiczną ocenę oraz gotowość do niesienia pomocy innym, którzy jej potrzebują. W mojej opinii

prawdziwy ekspert to nie ten, który posiada wiedzę absolutną, ale ten który przez całe życie się uczy, przyznaje się do błędów

i robi wszystko, by zaspokajać wiedzę swoich odbiorców i swoimi czynami sprawiać, że znacząco podniesie się jakość ich pracy lub nawet szerzej – życia.

AWS: Czy myślisz o sobie jak o marce? Dlaczego?

DP: Myślę o sobie w kategoriach postaci, która jest ciągle w trakcie procesu budowania marki osobistej. Nie mogę z całą pewnością stwierdzić, że jestem top-of-mind w dziedzinach, w których chciałabym być. Rynek jest duży i wciąż bardzo chłonny. Ekspertów, choć to słowo jest w ostatnich czasach nadużywane, zdecydowanie przybywa niż ubywa. Cieszę się, gdy widzę wzmianki o sobie w komentarzach pod postami, w których ktoś poszukuje specjalisty od strategii, LinkedIna czy Twittera. Mam jednak świadomość tego, że przede mną jeszcze długa droga do tego, by stanąć na piedestale i z dumą stwierdzić, że oto dzisiaj stałam się pełnoprawną marką osobistą.

AWS: Odkąd pamiętam jesteś Królową Twitter’a, teraz sądzę, że również LinkedIn’a. Jaki jest sekret Twoich social mediowych podbojów?

DP: Kiedy zaczynałam pracę w marketingu słowo „marketer” oznaczało osobę, która zna się na wszystkim: od strategii, poprzez reklamy, budowanie stron www i pozycjonowanie. Na szczęście w porę zrozumiałam, że nie da się być specjalistą ze wszystkich dziedzinach, a samo „liźnięcie” każdego z tych tematów i nauczenie się kilku modnych zwrotów nie wystarczy. Kluczem do sukcesu jest specjalizacja. Dlatego też za każdym razem gdy się przedstawiam bardzo mocno podkreślam, że moim konikiem jest komunikacja w mediach społecznościowych z głównym naciskiem na LinkedIna i Twittera. To właśnie od tych mediów zaczynam i kończę swój dzień. Niemal codziennie szukam nowych funkcji, testuję, sprawdzam i weryfikuję dla których Klientów mogą okazać się pomocne, a którym nie warto zawracać tym głowy, bo nigdy im się nie przydadzą. Myślę też, że nie udałoby mi się zaistnieć w mediach społecznościowych gdybym po prostu tego nie kochała. Niezależnie od tego czy chodzi o markę skierowaną do odbiorców b2b czy b2c, budowanie dla nich strategii komunikacji to dla mnie nie tylko wyzwanie, ale po prostu frajda. Nie bez powodu przecież na koniec dnia nie ma nic lepszego niż obserwowanie efektów pracy swoich Klientów, którzy wdrażają z sukcesami moje zalecenia w życie i często angażują mnie nie do jednego, ale do kilku projektów w swojej firmie. Takie zaufanie do mojej osoby napawa mnie ogromną dumą.

AWS: Natłok informacji jest dziś tak ogromy, że ich weryfikacja dla osoby spoza branży bywa trudna. Próg wejścia do SM jest niski, dotyczy to również pozycji specjalisty. Co poradziłabyś osobie, która szuka kogoś kto pomoże mu ogarnąć działania w SM i nie będzie czarował pustymi frazesami. Skąd przedsiębiorca ma wiedzieć, że taki specjalista nie opowiada mu bajek i nie wydaje kasy na próżno?

DP: To niezwykle trudny temat. W ostatnim czasie zauważyłam, że gdy tylko jakaś platforma społecznościowa staje się modna, od razu niczym grzyby po deszczu wyrastają specjaliści od komunikacji w tym medium. LinkedIn jest o tyle wdzięcznym serwisem, że na profilu osobowym widnieją rekomendacje i sekcja z potwierdzonymi umiejętnościami, które mogą stanowić cenne źródło weryfikacji danego specjalisty. Każdy, kto chce pracować z Klientami i dzielić się swoją wiedzą powinien też mieć swoje portfolio wraz z danymi kontaktowymi do osób, które mogą potwierdzić konkretną współpracę i jej efekty. Na koniec warto też zobaczyć, jak dany specjalista reaguje na zapytanie ofertowe wysłane przez Klienta.

Myślę, że to co odróżnia prawdziwego eksperta od uzurpatora jest to, że ten pierwszy zapyta o potrzeby, a ten drugi od razu wyśle wycenę.

AWS: Jesteś niezwykle aktywna w SM (na prawdę rozmawiasz tam z ludźmi), ale i poza nimi. Szkolenia, wystąpienia, organizacja wydarzeń, świeżo powiększona rodzina… To wszystko wymaga mnóstwa energii i czasu. Skąd je czerpiesz?

DP: Sama chciałabym to wiedzieć, by móc tej energii czerpać więcej. 😉 Cały czas mam wrażenie, że robię za mało. To zresztą moja największa bolączka, z którą staram się walczyć – porównywanie się. Chwilę po urodzeniu dziecka byłam maksymalnie wyłączona z mediów społecznościowych. Nowa sytuacja wymagała poznania jej zasad, zrozumienia i przystosowania się. Miałam wówczas wrażenie, że właśnie znikam i że zawodowo nie będę miała już do czego wracać. Przecież inni robią kursy online, wydają e-booki, aktywnie szkolą…a ja siedzę z dzieckiem i kotem w domu, w pieluchach.

Na szczęście bardzo szybko okazało się, że są ludzie (Klienci), którzy są gotowi na mnie poczekać oraz ci, którzy chcą do mnie wrócić z kolejnym projektem i jeszcze następnym. To dało mi ogromną siłę do działania. Są dni, kiedy nie mam już motywacji i zmagam się z ogromnym zmęczeniem. Są momenty w których chcę być tylko matką, bo pracować mogę tylko po nocach, a czasami chciałabym po prostu spać. Jednak wiem, że są ludzie, którym jestem potrzebna. Są strategie, które trzeba wdrożyć. Są uczestnicy łódzkiego LinkedIn Local, którzy czekają na kolejne wydarzenie. No i w końcu są czytelnicy Niby-Prasówki, którzy każdego dnia spodziewają się świeżej porcji newsów. Nie mogę ich zawieść. 😊

AWS: Z jakimi mitami w swoim życiu musiałaś / musisz się zmierzyć?

DP: Bardzo dobre pytanie!

Kiedyś wpojono mi, że aby być postrzeganym jako ekspert trzeba robić bardzo dużo, mocno konkurować z innymi i brać dosłownie wszystkie projekty, bo o sile eksperta świadczy ilość zrealizowanych zleceń i tzw. „wyskakiwanie z lodówki”. To błędny tok myślenia. Dziś już wiem, że nie liczy się ilość, ale jakość. Prawdziwy specjalista potrafi zrezygnować z niektórych ofert, by móc w pełni oddać się realizacji innych projektów. Docieranie do celu po przysłowiowych trupach też nie ma większego sensu. Uważam, że potrzeby w zakresie komunikacji w mediach społecznościowych są tak duże, że dla każdego specjalisty wystarczy tego tortu.

Kolejnym mitem z którym ostatnio się zmagałam to mit kobiety spodziewającej się dziecka. Utarło się  – zwłaszcza w dzisiejszych czasach – przekonanie, że kobieta przy nadziei bardzo szybko idzie na magiczne L4 i w spokoju wertuje książki o rodzicielstwie, kompletując przy okazji wyprawkę dla maluszka. Tymczasem ja ostatni raz na scenie stanęłam w dziewiątym miesiącu ciąży, a ostatnie szkolenie przeprowadziłam pod koniec ósmego. To było bardzo ciekawe doświadczenie, a miny uczestników szkoleń i konferencji, gdy żartowałam, że zaraz może zacząć się akcja porodowa, były bezcenne.

Teraz walczę trochę z mitem młodej mamy, której życie ogranicza się tylko do dziecka. Kocham swojego syna z całego serca, ale nie mogę wymagać tego, że on będzie mnie kochał równie mocno, gdy poświęcę się tylko jemu. Każde dziecko zasługuje na spełnioną mamę – zarówno prywatnie, jak i zawodowo.

AWS: Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu, które wybrałaś?

DP: Jestem teraz na takim etapie życia, w którym bardzo mocno zweryfikowały się moje priorytety. Najważniejsze jest dla mnie zagwarantowanie szczęścia i bezpieczeństwa mojemu dziecku. Wspaniałe jest jednak to, że by móc zrealizować te cele, muszę realizować się sama, kontynuując pracę, którą kocham. Pragnę nadal móc decydować o tym, które projekty chcę wziąć pod swoje skrzydła, a które mogę oddać innym. Chcę selekcjonować wydarzenia na których się pojawiam i uczelnie na których uczę. Innymi słowy chcę mieć komfort decydowania o swoim życiu w stu procentach, bo dzięki temu będę w stanie inspirować innych do równie śmiałych działań.

AWS: Co chciałabyś wiedzieć (a nie wiedziałaś) o biznesie i budowaniu marki kiedy zaczynałaś?

DP: Gdybym mogła porozmawiać ze sobą sprzed 10 lat, gdy stawiałam pierwsze kroki na ścieżce kariery, powiedziałabym że wszystko co robię musi być zgodne z moimi wartościami i przekonaniami. Nie ufałabym wielu fałszywym doradcom i ekspertom. Nie wierzyłabym ludziom, którzy próbowali mi wmówić, że dzięki nim istnieję, bo to oni mnie „odkryli”. Wszystko co dziś mam zawdzięczam sobie i swojej rodzinie.

Biznes, kontakt z klientami, konkurencja, szybko zmieniające się media społecznościowe…to nie jest łatwy kawałek chleba. Dlatego też nie można nieustannie porównywać się z innymi i próbować się specjalizować we wszystkim co jest związane z marketingiem. Należy znaleźć swoją niszę, która jest odzwierciedleniem pasji.

I jest jeszcze coś, do czego dorosłam dopiero ostatnio. Czasem trzeba sobie po prostu odpuścić. Nie da się być wszędzie, przeczytać wszystkich mądrych książek, żyć w pociągu na walizkach.

Silna marka osobista powstaje latami. Jednak, gdy już staniemy się top-of-mind w swoich dziedzinach, możemy dać sobie czas na odpoczynek, chwile wytchnienia i złapanie dystansu. Dlaczego? Bo na eksperta ludzie poczekają.

Prawdziwy specjalista obroni się wiedzą i doświadczeniem, a nie postami w mediach społecznościowych, które pokazują że nie ma życia osobistego nieustannie goniąc za karierą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *