Marka osobista

Ciągle te same gęby

Na początek – nie, tytuł nie dotyczy tylko blogerów. W świecie off-line można z powodzeniem zauważyć podobne tendencje. Od kilku dni patrzę na to jednak zgoła inaczej.

Ten wpis zainspirowała Kamila.

Po pierwsze – tak, w każdym niemal środowisku funkcjonują „ciągle te same gęby”.

Po drugie – tak, to bywa irytujące.

Ale czy ktoś broni mi wziąć się do roboty i do nich dołączyć? Czy przypadkiem nie jest tak, że wszędzie doszukać się można niewielkiej grupy osób, które są bardziej widoczne, bo właśnie temu odsetkowi danej populacji w ogóle chce się coś robić?

Czy to może być takie proste? Nie wiem, ale z każdym dniem bliższa jestem stwierdzeniu, że właśnie tak jest. A ponieważ zdecydowanie wolę myśleć o sobie, jako o osobie, której się chce – może kiedyś znajdę się w tej znienawidzonej grupie.

Nie ulega wątpliwości, że istnieją osoby, które „bywają dla bywania”. Oczywiście też, że istnieją takie, które „bywają”, bo związane jest to z ich aktywnością zawodową lub pasjami. Nie widzę jednak powodu, żeby wrzucać obie kategorie do jednego worka, utyskując na marny los maluczkich.

Nie ulega wątpliwości, że niektórym jest łatwiej. Każdy jednak może kształtować swoją drogę – kwestia tylko tego czy ma w sobie wystarczająco dużo determinacji i zaangażowania… nie będę szła dalej bo doprowadzi to do „oczywistych oczywistości”… a na to szkoda czasu.

Cenię sobie w rodzaju ludzkim możliwość podejmowania świadomych decyzji, przeważnie też doceniam emocje i uczucia, bo to odróżnia nas od innych stworzeń.Świadomie więc decyduję, że cenić nie będę przejawów nieuzasadnionej niechęci, agresji, narzekania. Zamiast skupiać się na tym, dlaczego wszędzie widzę te same twarze odpowiem sobie na pytanie czy chcę się znaleźć wśród nich, a jeśli któregoś dnia odpowiedź zabrzmi tak, to zastanowię się jak to zrobić, nie rozsiewając dookoła siebie oceanu nienawiści.

 

5 thoughts on “Ciągle te same gęby

  1. Aga a może, według pewnych osób, Ty już wśród tych „widocznych twarzy” jesteś? Może cała dyskusja o „gębach” wynikła właśnie z tego, że ktoś grupę ludzi z motywacją, chęciami do robienia czegoś więcej – grupę, w której się znalazłaś – potraktował i skrytykował, jako tą grupę „bywających dla bywania”?
    Bo ja mam wrażenie, że to właśnie chodzi o różnicę w tych naszych intencjach „po co to robię?”, o które ludzie nie pytają, nie interesuje ich, a dopisują to, co chcą.

    Czy mojej „gęby” będzie więcej? Pewnie tak. Czy Twojej? Też mam taką nadzieję i z radością dołożę do tego kolejną swoją „cegiełkę”.

    1. No tego, że Twojej będzie coraz więcej to jestem pewna :)… i to prawda – „problem” bierze się stąd, że ludzie często nie pytają o intencje czy cel, a wnioski wysnuwają i tak… tego pewnie nic nie zmieni i chyba właśnie dlatego wszystkim nam przyda się trochę dystansu do rzeczywistości

  2. mnie irytują jedynie te same gęby w kinie polskim- aktualnie faza na, co prawda swietnego aktora, Wieckiewicza… cała reszta- moim zdaniem jest rzeczywiscie dowodem na to, że komuś sie chce (co za tym stoi, to inna sprawa, motywacja jak d…. każdy ma swoją 😉 ) to tez dowód na to, że ktoś zrobił coś, czego 80% populacji nie robi, bo nie ma odwagi- opuścił swoją strefę komfortu, a to nie powód do irytacji, tylko motywacja 🙂

  3. Pani Agnieszko, świetny blog, jestem pod wrażeniem! A swoją drogą mam wielką nadzieję, że częściej będziemy wpadać na siebie 😉 Pozdrawiam 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *